Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lub u sąsiada pojawiał się zły człowiek, podcinający więzy i podbierający miód z barci. Wtedy to, zrobiwszy zasadzkę i przyłapawszy go na „ocznej winie“, bartnik obezwładniał rabusia, krępując mu ręce i nogi „leziwem“, i zwoływał sąd bartny — szybki i surowy, a prawem królewskiem potwierdzony. W obecności sędziego wysłuchiwano oskarżyciela i oskarżonego, gdy zaś przestępstwo zostało udowodnione, każdy z bartników dotykał powrozu, co była milczącym wyrokiem, po którym mocne, „osmygane“ leziwo, przerywało pasmo życia zbrodniarza. Wrazie wyłamania się kogokolwiek z bractwa bartniczego poza prawo jego i zwyczaj, człowiek ten zostawał „wywołany“ z puszczy. Oznaczało to wykluczenie go z „gminu“ i pozbawienie praw obywatela „rzeczypospolitej bartnej“. Mieli dawni pszczelarze i pasiecznicy swoje przesądy, talizmany, „odczyny od uroków“, swoich patronów i własne modlitwy, nieraz bardzo