Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

liście, kwiaty. Figurki jeleni, koni, kozłów widnieją nawet na noworocznem pieczywie, na świecach wotywnych, i serze, wiadomo — lud puszczański, łowczy! Lud odmienny od reszty Mazurów, nawet w mowie, co się szczególnie zaznacza w starych śpiewkach. Ot tak naprzykład śpiewają Kurpiki o swojej bitwie z królem Karolem XII:

Na kopańskim moście stali dziwni goście i fuzyje mieli.
O tym nie ziedzieli, że Kurpie też mają i tęgo strzelają.
Najświętsza Maryo! Śwedy nas zabziją, ratuj nas w tej bziedzie!
Staw Kurpsiów na przedzie! Kurpsie się nie dają, Świedy uciekają!
Choć Myszyniec płonie od rzuconej drzazgi, my na swym zagonie
Zbzijem was na niazgi. Leci król na przedzie, za nim Śwedy bieżą.
Nic Kurpsiom nie bandzie — bo w Maryę wierzą!

I stroje noszą Kurpie swoiste, odmienne, nigdzie więcej niespotykane. Puszczaki używają odzieży obcisłej, lekkiej i wygodnej. Dawny mieszkaniec tej ziemicy nosił w lecie „kapalus“ ciemny, niski, okrągły z piórem, na jakie kogo stać było, w zimie zaś barankową rogatywkę o ciemnem denku. Na lnianą koszulę, zawiązaną pod szyją czerwonym „faworkiem“, wciągał Kurpik obcisłe spodnie z białego sukna z czerwonemi wypustkami i guzikami koło kostek. Nogawki owinięte rzemykiem wpuszczano do chodaków ze skóry. Na ramiona wdziewali Kurpie „leibzik“ tj. kamizelę,