Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zacienione sosną, brzozą, wierzbą lub wysokiemi jałowcami drzewiastemi. Szerokie, nieraz podwójne okna o sześciu szybach zdobi rzeźba u góry; okiennice z wyziorkami mają malowidła — kwiaty lub figury geometryczne; drzwi, zbite z wąskich desek, tworzą rysunek, u góry zaś mają słońce, wpółukryte za widnokręgiem i rozsiewające promienie na wszystkie strony. Dachy chat ostrospadziste, w szczytach zdobione w „śparogi“, czyli rogi w krzyże wycinane i rzeźbione słupki z kogutami, chorągiewkami, krzyżykami, lub też uwieńczone kulami. Drzwi kurpiowskie ze słonecznem godłem i owe „śparogi“ szczególnie zastanawiają przybysza. Przecież owe słońce promieniste to herb północy, tęskniącej do dziennej gwiazdy życiodajnej, a motyw ten mają w swej sztuce Skandynawowie, Islandczycy, Japończycy, Ajnowie i Gilacy azjatyccy. Mieli go też na swych orlogach wikingowie, owi wodzowie Waregów, to siemię, zapładniające ludy od Jutlandji i wysp Brytyjskich do ujścia Senegalu i zatoki Bizerty. A te „śparogi“! Na Ruś przynieśli je również Waregowie, a takie właśnie rogi wieńczyły stare „teremy“ kijowskie i moskiewskie, te niby głowy węży i koni, któremi zdobiono nad kipielą pienną wzniesione wysoko dzioby długich łodzi drapieżnych ludzi morza. Czyż nie zasługuje na uwagę pytanie — jakiemi to drogami aż poza puszcze pojezierza dotarły te godła i emblematy smętnej i ponurej ziemi północnej i ludu jej, w pragnieniu nieukojonem szukającego słońca, Swaroga? Pytanie to judzi wyobraźnię, szczególnie, gdy się spostrzega stary krzyż przy-