Strona:F. Antoni Ossendowski - Przygody Jurka w Afryce.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie... No, no! Pocierp trochę, biedaczko, może uda nam się doprowadzić cię do zdrowia.
Poleciwszy Herkulesowi przynieść kubeł wody, usiadł przy małpie i, zdjąwszy z siebie koszulę, jął drzeć ją na bandaże.
Długo potem zlewał wodą strzaskane biodro szympansicy, która wydawała rozkoszne pomruki, świadczące o jej zadowoleniu i uldze.
Burney, jako doświadczony podróżnik, znał się na medycynie.
Szybko złożywszy złamane kości, za pomocą kawałków kory i bandaży opatrzył nogę małpy i unieruchomił ją.
Ocierając sobie pot z czoła, usiadł i, głaszcząc ją po głowie, mówił:
— Szympansy są nietylko przyjaciółmi człowieka lecz i jego dobroczyńcami. Znakomici lekarze sztucznie zarażają je najstraszliwszemi chorobami i robią doświadczenia, jak należy leczyć te choroby, aby nie dziesiątkowały ludzkości. W ten sposób wykryto sposoby walki z dżumą, trądem, durem i gruźlicą. Musimy więc być wdzięczni szympansom, mój mały przyjacielu, że one giną za nas!
Jurek słuchał uważnie, pieszcząc małpiątko, które wyślizgnęło się z pod pachy matki i droczyło się z chłopakiem, przyskakując do