Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/260

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wspaniałe nabożeństwo nocne, i zarazem potężnego, co usprawiedliwia i uświęca całe to piekło z jego „brudną robotą“!
Nesser, uważnie słuchający, radośnie przytakiwał, kiwając głową. Gdy sierżant skończył, dziennikarz potrząsnął mu dłoń i cichym głosem przemówił:
— Doskonale wyczuł pan nastrój inteligentnego człowieka, porwanego wirem wojny! Zewnętrzną stronę jej stanowi okrucieństwo i bohaterstwo oraz bezpośredni cel — obrona ojczyzny lub zwycięstwo dla jej sławy i wspaniałości. Poza tą stroną istnieje inna — w najwyższym stopniu tragiczna, gdyż podbici i podbijający spełniają wolę nieznanej mocy bezwiednie, na ślepo, z całą ofiarnością własnego życia nie uświadamiając sobie do czego zmierzają... Obecnie ten tragizm wyczuwa się z całą siłą, a, widać, że prowadzi on do wielkiego, szczęśliwego lub przerażającego celu, bo niema w tych czasach człowieka, który, myśląc o tem, nie czułby bezmiernej trwogi przed dniem jutrzejszym!
Joachim Gasquet uderzył pięścią w stół i zawołał swoim dźwięcznym prowansalskim akcentem:
— Na Boga! Istotnie tak jest i wyczuwają to wszyscy, którzy nie są zawodowymi żołnierzami, jak nasz pułkownik lub mały Callies. Dla nich wojna, — to fach, rzemiosło, zjawisko samo w sobie, wystarczające, aby być usprawiedliwionem i mocno uzasadnionem. Chodzi im oto, aby ich 341-szy pułk był zawsze na wysokości zadania i już to jedno może ich pochłaniać. Ale my: Bordcaux — literat, ja — poeta, inżynier Carlo i Coullaud, profesor Robert Renard, Darvasse — kolonista z Kamerunu, energiczny rolnik, albo kapitan Delvert, przyszły dowódca pana Nes-