Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zbrojna ręka Niemiec w ciągu całego niemal roku 1915-go zadawała ciosy Rosji i bohaterskiej Serbji, stawiając tylko opór zbrojny, z braku dostatecznych sił, złączonym armjom francuskiej i angielskiej w Szampanji i Artois. Pomimo pewności niezawodnego powodzenia na froncie wschodnim, Niemcy jednak zrozumieli, że muszą wstrzymać zwycięski marsz w głąb Rosji, gdyż wyczuwali już przerażającą zachłanność próżni bezkresnej, wciągającej ich w otchłań swoją. Wtedy to na czoło najgroźniejszych nieprzyjaciół wysunęły się Francja i Anglja. Już w końcu tegoż roku dowództwo niemieckie rozpoczęło gorączkowe i energiczne przygotowania do olbrzymiego ataku na Zachodzie, a generał Falkenhayn zamierzał skierować go na Belfort i Verdun, nie bacząc na to, że były to punkty, najsilniej przez przeciwnika bronione. Zawierał się w tem plan, obliczony na psychikę narodu francuskiego. Mimo, że w końcu roku 1915 twierdze te, z powodu braku ludzi i artylerji, prawie całkowicie zostały rozbrojone i niemal opuszczone przez Francuzów, to jednak Belfort i Verdun, broniąc kraju przed wtargnięciem Niemców, pozostały w opinji publicznej sławnemi i potężnemi fortecami. Zdobycie ich mogło pogrążyć cały naród w rozpaczy i zwątpieniu obezwładniającem. Prócz tego istniały też jeszcze czysto strategiczne względy. Upadek Belfortu pozwalał generałom Kajsera odrzucić prawe skrzydło armji francuskiej; burząc Verdun, — można było żywić nadzieję na przebicie centrum frontu nieprzyjacielskiego, ponieważ Niemcy uważali tę twierdzę za „korek“ strategiczny i o wybiciu go marzyli, oddawna otoczywszy go półkolem transz i bateryj ciężkiej artylerji.