Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dlaczego? Tego nikt nie objaśniał, więc Nesser dopełniał sobie tę myśl. Wojna istotnie może być ostatnią dlatego, że przerażeniem, wstrętem i rozpaczą ogarnie cały świat.
— Jakież kształty tedy i przebieg ma przybrać ta wojna? — pytał i odpowiadał sobie natychmiast. — Powinna ona trwać jaknajdłużej, nabrać takiego rozpędu, żeby krwawiące ludy nie mogły już przerwać jej na pierwsze swoje żądanie; powinna posługiwać się szaleńczem okrucieństwem, pogwałceniem wszystkich praw moralnych i zasad religijnych; powinna wreszcie być doprowadzoną do końca, a więc — do momentu, w którym jeden z przeciwników padnie bez sił. O tak! Przytłoczony, zdruzgotany krwawem brzemieniem wojny, zrozpaczony do ostatnich granic uczuć i świadomości ludzkiej, przerażony śmiertelnie straszliwem widmem zagłady ludu swego i kraju, będzie zmuszony wyć z bólu i strachu, skamlać o miłosierdzie i życie. W języku rządowym brzmi to — „wojna do zwycięskiego końca“! Takie błyskotliwe, dumnie brzmiące słowa! Tymczasem nikt nie wnika w tajemniczą treść odrodzonego nagle, krwawego rytuału, w znaczenie wyroku — nielitościwego, upiornego, co się kryje w tej popularnej formule, rzuconej pod nogi tłumu ulicznego, poniewierającej się na zgiełkliwem, bezmyślnem i łatwowiernem targowisku — od Pacyfiku do Wysp Brytyjskich.
— A więc to tak? — pytał Nesser i bladł, uświadamiając sobie odbywający się w nim proces myślowy. — Wojna jest dobroczynną, gdyż prowadzi ludzkość na drogę prawdy? Muszę zatem, jak ci kupcy, których wyrzuciłem z wagonu przed Paryżem, prosić Boga, los, szatana, czy inną moc, aby