Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szkańcom lasów wykopywać całe rośliny tego rodzaju i założyli pierwszą plantację dżen-szengu w jakiejś górskiej szczelinie Sichota-Alina. Plantacja ta istniała do 1917 r. i dała właścicielom wielkie zyski.
Chudziakowowie dostarczali włóczęgom pieniędzy, narzędzi i produktów spożywczych w celu rozpoczęcia poszukiwań złota, nigdy zaś nie stracili na tem, bo owi ludzie, niewiadomo skąd przybyli, ścigani najczęściej przez policję, nigdy nie zawiedli i oddawali zapomogę, czem mogli: złotem, futrami, lub wprost spłacali dług własną pracą.
Głównym terenem działalności braci Chudziakowów była miejscowość pomiędzy osadą Razdolnoje a rzeką Suczan, gdzie grasowały tygrysy i barsy, i gdzie z tego powodu osadnicy nie mogli hodować bydła Chudziakowowie w ciągu jednego lata wytropili i zabili szesnaście tygrysów i pięć barsów, zupełnie oczyściwszy od nich tę miejscowość; doskonale przytem zarobili na skórach we Władywostoku, a od Chińczyków w lasach wzięli sporo pieniędzy za serca i wątroby „dużej kotki“, te bowiem organa są używane przez czarowników chińskich i koreańskich, jako talizmany przeciwko napadom drapieżników i śmiertelnym chorobom.
Takie powodzenie nie było jednak łatwe do osiągnięcia, i każdy z braci myśliwych co najmniej dwukrotnie był w pazurach tygrysa, a straszne ślady łap drapieżników nosili oni obaj na piersiach i nogach. Nie odstraszało ich jednak niebezpieczne spotkanie ze straszliwym zwierzem, i pośród myśliwych-przemysłowców i sportowców słynęli, jako pogromcy tygrysów.
Starszy Chudziakow raz mi opowiadał:
— Jak już pan słyszał, zabiłem około stu tygrysów i wiele się widziało i przeżyło na tych polowa-