Strona:F. A. Ossendowski - Wśród czarnych.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Okazało się, że jest to właśnie oznaką dobrego tonu, wobec czego podano mi wkrótce nową porcję „dolo“. Gdy Mohro-naba pił, wszyscy obecni klaskali palcami, co oznaczało dobre życzenia dla władcy, a gdy król coś mówił, wszyscy pocierali sobie dłonie na znak pokoju.
Gubernator wręczył Mohro-naba dokument, mianujący go oficerem legji honorowej, lecz król, podług etykiety, nie okazał żadnej radości, ani wyraził wdzięczności. Natomiast cały dwór znowu oddał trzykrotne „pussi“, dziękując w imieniu władcy.
Mohro-naba nie pokazał nam swoich żon, które podobno miały być jeszcze niewystrojone należycie, lecz, jak twierdzą złe języki, raczej dlatego, iż były bardzo nieurodziwe. Zato Mohro pokazał nam swoje konie, pięknie przystrojone. Wspaniałe ogiery, pod barwnemi siodłami, ozdobionemi srebrem i muszlami, obwieszonemi szerokiemi, jaskrawo pomalowanemi pasami skóry, końskiemi ogonami, skórami panter i lwów.
Codziennie wczesnym rankiem masztalerz przyprowadza królowi jego rumaki, on zaś czyni symboliczny znak wsiadania na konia, gdyż prawie nie wyjeżdża ze swego ponurego pałacu, otoczonego chatami, gdzie mieszkają żony, sorohne, dostojnicy i służba pałacowa i gdzie się wznosi skromne mauzoleum ze złożonemi tu zwłokami poprzednika panującego Mohro-naba.
Tylko w piątki król odwiedza gubernatora i komendanta okręgu, składając im tradycyjną wizytę kilkuminutową.
Opuszczamy wreszcie siedzibę władcy kraju Mossi, tych pracowitych, spokojnych, zdolnych rolników, ubó-