Strona:F. A. Ossendowski - Skarb Wysp Andamańskich.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na wschodniem wybrzeżu wyspy Kede, pozostawił kajutę swoją zamkniętą na klucz, komisarz ożywił się nagle i, skinąwszy na inspektora policyjnego, powiedział:
— Musimy przeszukać kabinę, zajętą przez Piotra Murray’a!...
Gdy wszyscy powrócili na pokład „Bombay’u“, wyłamano drzwi kabiny Murraya. Folkhaw zarządził ścisłą rewizję wszystkich jego rzeczy. Przetrząśnięto każdy sprzęt i zbadano każdy przedmiot, aż po długich poszukiwaniach w worku, przymocowanym do gumowego ubrania nurka, znaleziono półmetrowy kawał grubej opony samochodowej, z obydwu końców ściągniętej zzieleniałym drutem miedzianym. Przecięto go, a wtedy na stół posypał się cały deszcz pereł. Wśród nich lśniły się tęczowym blaskiem wielkie, jak orzech laskowy, białe, różowe i zielonkawe, coraz piękniejsze i droższe.
— Na Boga! — zawołał komisarz. — Znaleźliśmy wreszcie wykradziony przez Horna skarb Tamaranów! Szkoda, że nie pozostało nikogo z tego rodu wielkich wodzów Minkopi! Z jakżeż wielkiem zadowoleniem rząd jego cesarskiej mości zwróciłby spadkobiercy to, co zrabował niesumienny gubernator. Częściowo chociaż zostałby on wynagrodzony za niewy-