Strona:F. A. Ossendowski - Postrach gór.djvu/277

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ka lat bratanka, Michała, sprowadzonego z Berezowa Niżnego, gdzie rodzina jego dusiła się na małym gospodarstwie, wynająwszy im do pomocy dwóch parobków, Brzeziński rzadko teraz zaglądał do domu.
Korzystając z jesieni postanowił przeprowadzić ewidencję wszystkich jeleni w nadleśnictwie jawornickim i w prywatnych lasach przymykających do niego. Czas był dla takiej roboty najodpowiedniejszy, gdyż odbywały się jeszcze rykowiska i rudle jelenie trzymały się określonych okolic.
Jerzy zawarł znajomość ze wszystkimi gajowymi, którzy już, jak się okazało, o jego nominacji byli urzędowo powiadomieni.
Wraz z nimi zaczął zwiedzać podległe mu rewiry, zapuszczając się do takich zapadłych i tajemnych uroczysk, gdzie bodaj stopa ludzka nigdy jeszcze nie postała.
Bystre, wprawne jego oczy dostrzegły takie szczegóły, których na żadnej mapie nie można było odnaleźć, a gajowi również o nich nic nie wiedzieli.
Udało mu się wykryć nowe stanowiska jodły i cisa, nieznane dotychczas zarośla azalii i kosodrzewiny znajdujących się pod ochroną.
Kosodrzewinę znalazł na szczycie Ryzowej góry, z trzech stron oblanej pętlą potoku Czarnego.
Jerzy wiedział, że kosodrzewiny nie wolno rąbać i palić, tymczasem nie wątpił, że ktoś tu gospodarował, jak prawdziwy rabuś. Krzaki cennej, wymierającej już i po wyrębie rzadko albo wcale nie odradzającej się kosodrzewiny nosiły ślady siekiery. Tu i ówdzie widniały kupy popiołów od ognisk, w których palono resztki pozostające po wyrębie.
W jednym miejscu spostrzegł Brzeziński wąziutką, nie zarośniętą jeszcze ścieżkę, która na otwartym miejscu przykryta była skoszoną trawą.
Uwagi Jerzego nie uszło zmieszanie na posępnej twarzy gajowego, gdy ten przekonał się, że Brzeziński uważnie ogląda ślady na ścieżce, a potem bada przez lornetkę całą okolicę.
Zachowując zupełny spokój i udając, że nic nadzwyczajnego nie zobaczył na Ryzowej górze, Jerzy poszedł dalej.
Wypytywał gajowego o jelenie i inną zwierzynę, zainteresował się opowiadaniem jego o spotkanych w puszczy za poto-