Strona:F. A. Ossendowski - Postrach gór.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mieckim a wtedy przebywali jako jeńcy wojenni w obozach na Syberii; wstępowali też do nas Polacy z wojska rosyjskiego, nie mówiąc już o żołnierzach z Korpusów Polskich, chętnie też szli do nas robotnicy kolejowi, a zwłaszcza młodzież — synowie zesłańców i urzędników — wogóle wszyscy, kto miał w piersi polskie serce i zapał do walki o wolność Ojczyzny.
Bielski westchnął i dodał z ukrytą dumą w głosie:
— No, i w mig całe to bractwo na wiarusów przekuwaliśmy! Nie trudna to była rzecz, bo sami tego pragnęli, a ćwiczenia odbywaliśmy często i najlepsze — w bitwach z bolszewikami!
— Gdybyście tak zechcieli opowiedzieć nam, panie sierżancie, co i jak robiliście w polskiej dywizji na Sybirze? Słyszeliśmy o tym wojsku to i owo, ale głucho jeszcze o nim... — powiedział kapral rzucając porozumiewawcze spojrzenie na Brzezińskiego.
Bielski nachmurzył czoło i odciął:
— O sobie żaden z Sybiraków nie będzie nikomu opowiadał, bo nie ma to znaczenia.... Ważne jest to, że wojsko spełniło swoje zadanie uczciwie i dowiodło, że żołnierz polski — to... żołnierz z krwi i kości. To — grunt!
Sierżant stracił nagle humor i milczał.
Rozmowa na ten ciekawy temat nawiązać się już nie mogła. Bielski zaciął się, schował się jak ślimak do skorupy i milczał.
Towarzystwo się rozeszło niebawem.
Zainteresowani w dziejach sierżanta Jańczyk i Brzeziński uzyskali tylko jedno — pewność, że Bielski istotnie służył w Dywizji Syberyjskiej i znając jego charakter nie wątpili, że była to służba prawdziwie żołnierska.
Z tym większą niecierpliwością oczekiwali obaj zaproszenia do pań Szemańskich, by posłyszeć opowiadania owego Starościaka, który służył również w wojsku syberyjskim i musiał znać sierżanta Bielskiego.
Najbliższej niedzieli Brzeziński poszedł do swoich znajomych, lecz przed bramą koszar oczekiwał na niego sierżant.
— Idę na miasto — powiedział — to razem pójdziemy.
— Tak jest, panie sierżancie! — odparł Jerzy, trochę zaniepokojony niespodziewanym towarzystwem.