Strona:F. A. Ossendowski - Postrach gór.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

...Na piargowym brzegu leżał Hucuł...

Brzeziński usiadł przy nim i zaczął myśleć:
— Któż tedy zabił Jakowenkę: Bira, czy ten nieborak? Po co przebierał się Bira? i po co spalił Bajbała swoją gajówkę? Trzeba powiadomić policję o jeszcze jednym nieboszczyku...
Długo nie mógł znaleźć odpowiedzi, lecz czasu nie tracił, chociaż i myślenia nie przerywał. Odciągnął martwe ciało od brzegu i złożył je w krzakach.
— Poślę któregoś z chłopów na posterunek policji z meldunkiem o morderstwie i będę prosił, by hałasów w puszczy nie wszczynali, gdyż z łowów będą nici...
Powziąwszy takie postanowienie skierował się do obozu. Dobrze już po południu powrócili Gabara i Bajbała. Jeden z nich miał minę tajemniczą, drugi, jak i wczoraj, zdradzał niepokój.