Strona:F. A. Ossendowski - Postrach gór.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Rozdział XII
BOHATER NASZ MIESZA SIĘ W CUDZE SPRAWY

Mieszanie się do cudzych spraw jest rzeczą niepotrzebną i szkodliwą — i dla tych, których to obchodzi, i dla tego, kto nieproszony i niedziękowany wścibia swój nos. Są jednak sprawy, których wyświetlenie jest obowiązkiem całego społeczeństwa i każdego obywatela.
Jerzy Brzeziński stawszy się świadkiem morderstwa, dokonanego na nieznanym obywatelu rumuńskim, Piotrze Jakowence, przez Hucuła Spiridona Birę, o czym wiedział coś gajowy Bajbała, tę niezrozumiałą dla niego i zagadkową sprawę postanowił wyjaśnić, gdyż nie mógł dopuścić nawet myśli, żeby zbrodniarz nie został ukarany.
Jerzy oka tej nocy nie zmrużył planując różne sposoby wykrycia i schwytania mordercy.
Wyszedłszy o świcie z gajówki obejrzał raz jeszcze roboty chłopów i Świrczyka, budujących szopę i skinął na Gabarę.
— Powiedzcie, Iwanie, Bajbale, że we trzech pójdziemy na podsłuchy — szepnął do niego.
Gajowy stawił się natychmiast. Był już spokojniejszy i, jak gdyby nic, wysłuchał rozkazu Jerzego.
— Do Kluczyka poprowadzę was, panie, krótką drogą — powiedział.
— Taż, panie, my wczoraj... — zaczął zdumiony kłusownik, lecz Brzeziński spojrzał na niego przymrużonymi oczymi i chłop umilknął natychmiast.