Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/461

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jeźdźcy ścigają się czwórkami, szóstkami i ósemkami. Coraz większy zapał i hazard śród jeźdźców i śród publiczności.
Odznaczył się szczególnie jeden ze spahisów miejscowej załogi, ścigał się pięć razy, a nie znać było po nim zmęczenia.
Zwycięzcy dostawali z rąk p. de Vitasse pieniężne nagrody.
Po wyścigach zwiedziliśmy bardzo interesujące źródło Ras El Ain.
W odległości pół kilometra od oazy znajduje się niegłęboka, lecz szeroka piaszczysta kotlina. Co chwila w różnych miejscach gładkiej powierzchni, piasek zaczyna się nagle burzyć, tworzy kopuły, które pękają, a z nich wylewa się woda, płynąca cienką, na 2—5 centymetrów strugą do niżej położonego łożyska. Tu właśnie z głębi ziemi przebijają się przez warstwę piasku źródła wody i dają początek rzece Berguent. Woda ta posiada słabą mineralizację soli magnezjowych i żelaznych, lecz jest dość dobra w smaku i dość obfita, gdyż daje do 150 litrów na sekundę.
Rodząca się tu rzeczka biegnie przez oazę; ryb w niej nie widziałem, zadziwiająca natomiast jest ogromna ilość małych pospolitych tu żółwi — Emys leprosa. Na płaskich górach na wschód od Berguentu, jak opowiadał mi jakiś kupiec miejscowy, — zaklinacze wężów polują na wiperę rogatą — Cerastes cornutus; jest to żółty, zabarwiony na kolor piasku wąż, dość często spotykany w granicach wysokich płaskowyżów Marokka i Algierji. Część oazy stanowi park rządowy z dużą ilością drzew granatowych, wina i tamaryndów.
Gdy powracaliśmy z tej wycieczki, spotkał nas p. Marcel i oznajmił, iż udało mu się zorganizować „fantazję“. Tyle o tem widowisku czytałem i słyszałem, lecz w żadnem większem mieście marokańskiem nie udało mi się widzieć tej nader charakterystycznej dla tubylców zabawy!