Strona:F. A. Ossendowski - Miljoner „Y“.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mienie i padając ze znużenia. Nadomiar złego pozostały im teraz zaledwie resztki przygotowanych zapasów i ostatni worek cuchnącej, ciepłej i mętnej wody.

Nikt nie wiedział, jak długo jeszcze potrwa ciężkie przejście górskie, i to odbierało dzieciom siłę i zapał do dalszej wędrówki. Ten i ów z chłopaków padał podczas marszu na ziemię z rozpaczliwym szlochem, a wtedy cała karawana stawała i musiała czekać, aż osłabły towarzysz odzyska siły.