Strona:F. A. Ossendowski - Miljoner „Y“.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Panowie! — rzekł z uśmiechem na czarnej twarzy. — Wczoraj razem z moim przyjacielem, mister Henry Llo, mieliśmy w tej sprawie naradę z prezydentem Nowego Jorku i radnymi miasta. Projekt inżyniera Red’a spotkał się z życzliwem przyjęciem ze strony tych panów. Wyrazili oni jednak wątpliwość, czy podołamy temu zadaniu własnemi siłami. Wtedy użyłem dwóch argumentów, które wpłynęły na ich decyzję. Otóż zaproponowałem miastu najlepsze wapno z muszel po cenach niższych, niż istniejące dotychczas na rynku, a potem, powoławszy się na wydane nam przed laty dyplomy „czcigodnych, młodych obywateli Nowego Jorku”, prosiliśmy o otwarcie dla nas kredytów w „Guarantee Trust Company of New-York”.[1] Kredyt ten został przez nas uzyskany! Wypowiadam się więc stanowczo za przyjęciem projektu naszego doradcy-inżyniera Red’a!
— Przyłączam swój głos do zdania mego kolegi Johna Y! — odezwał się dyrektor Henry Llo.
— I ja! — podtrzymał obydwóch Stefan Michalczak.

— I my zgadzamy się na przeprowadzenie

  1. Jeden z największych banków w Ameryce.