Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

poza którą, jak za pokrowcem Izydy, pozostaje nigdy nieugaszone pragnienie odsłonięcia jej i poznania tajemnicy. Nesser nie czuł nigdy przesytu w miłości do Reginy. Trzymała go ona w karbach pożądania i pragnienia, więc stał się ślepym i głuchym na wszystko. Otrzeźwienie przyszło z zewnątrz dopiero po roku, wstrząsnęło nim do głębi i niemal złamało.
Pewnego razu spotkał agenta policji, z którym podtrzymywał stosunki towarzyskie. Ten skinął na niego i przyciszonym głosem zapytał:
— Chce pan mieć temat sensacyjny? Niech mię pan tylko nie zdradzi. Wykryliśmy organizację szpiegowską... W sprawie tej zamieszani są państwo Sauvier. Niech pan przyjdzie do mnie do biura, pokażę panu materjał kompromitujący ich, zabrany podczas rewizji u członków tej bandy. Powiadam panu — skandaliczna afera! Dyplomaci, bankierzy, przemysłowcy, artyści — kogo tam tylko niema?!... Zastanie mnie pan w biurze o piątej, czekam!
— Czy u Sauvierów przeprowadziliście już rewizję? — spytał Nesser, blednąc straszliwie.
— Tymczasem jeszcze nie mieliśmy rozkazu, — odpowiedział agent policyjny. — W centrali wahają się, bo może z tego wybuchnąć skandal nielada!
Pożegnawszy go, dziennikarz odrazu pojechał do Sauvierów. Chwilami dręczyła go myśl, że nie powinien ratować zdrajców, lecz miłość starała się obłudnie usprawiedliwić kochaną kobietę. Tłumaczył sobie, że, jeżeli państwo Sauvier są zamieszani w nikczemnej aferze, to odpowiedzialnym za wszystko jest wyłącznie mąż. Regina nie mogła brać w tem