Strona:F. A. Ossendowski - Cztery cuda Polski.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie mając zasobnego skarbu i kredytów zagranicznych, borykając się z fatalnymi skutkami kryzysu i inflacji naszego pieniądza, rozporządzając wyłącznie zniszczonymi fabrykami i z nieludzkim wysiłkiem rozpoczynającymi produkcję szybami, zalewani powodzią drogich towarów importowanych, wyzyskiwani w naszym handlu wywozowym — słowem w warunkach wręcz rozpaczliwych, zacisnęliśmy mocno zęby i polegając na własnych tylko siłach, zaczęliśmy ciąć lemieszem naszą ziemię, rzucać do bruzdy ziarno rodne, zmusiliśmy kominy fabryczne, aby uwieńczyły się pióropuszami dymów i zniewoliliśmy maszyny, by rozpoczęły swój zawrotny bieg.
Skądś czerpaliśmy miliardy złotych na odbudowę 1.800.000 spalonych i zburzonych budynków, w perzynę obróconych wiosek, miasteczek i miast, naprawialiśmy 60% zniszczonych torów i mosty kolejowe, doprowadzaliśmy do stanu czynnego zużyte lokomotywy i wozy, ulepszaliśmy zryte kołami armat i taborów szosy i drogi, ba — stawialiśmy nawet nowe szkoły, ozdabialiśmy stolicę naszą, a przede wszystkim, zapominając o sobie, zaopatrywaliśmy nasze wojsko w to wszystko, co wzmacniało jego siłę i zdolność do obrony Państwa. O pierwszych latach odrodzonej Polski możemy ze spokojem i dumą dobrze spełnionego obowiązku, powiedzieć:

— Na początku stworzenia naszego Państwa był żołnierz!

Ta nieodzowna konieczność posiadania silnej armii popchnęła Polskę na drogę szybkiego i planowego rozwoju i postępu. Do niej doszły inne potrzeby, związane z budową portu i miasta Gdyni, a potem kolei, łączącej nasz port morski ze Śląskim Zagłębiem węglowym. Te potrzeby wymagały szybkiego i wszechstronnego rozwoju przemysłu. Te wymagania rosły i w innych też dziedzinach. Handel zagraniczny i nasza polityka dewizowa żądały od przemysłu polskiego, by wytwarzał drogie przetwory, nie zaś same surowce, by swoimi wyrobami i artykułami zastąpił drogo przez Polskę opłacane wwożone towary zagraniczne, a wynalezionymi przez naszych uczonych i techników produktami „syntetycznymi“ choć w części dostarczył sprzedawanych nam po cenach wygórowanych niektórych surowców, takich na przykład jak jedwab, wełna i kauczuk. Nasze wyroby farmaceutyczne wyparły już całkowicie wwożone przedtem środki lecznicze, nasze nowe fabryki dostarczają elektro- i radiosprzętu, potrzebnego do wszystkich celów: od zwykłej żarówki do instalacji samochodowych i samolotowych, kolejowych