Strona:Erotyki (Zbierzchowski).djvu/093

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kto do kobiety zbliża się,
Niech nie zapomni bata.
 
Kto na fałszywej strunie grał
Ten się przy końcu zbłaźni,
Że Henryk ósmy rację miał
Dziś widzę najwyraźniej.
Wszystkiemu winna owa chuć,
Co szczęścia szuka w trunku,
Kobietę się powinno truć
Po pierwszym pocałunku.
 
Już widzę, jak się śmiejesz ty
Mej duszy biała siostro,
Jestem na ciebie trochę zły,
Więc napisałem ostro.
Na czoło połóż dłoni kwiat,
Odegnaj żar gorączki,
A znów jak dawniej będę jadł
Z twej słodkiej białej rączki.