Strona:Erotyki (Zbierzchowski).djvu/058

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Spojrzenie daruj mi!
Skurczem tęskniących rąk
Chwytam się twoich szat.
Samemu sobie kat
Wymyślam tysiąc mąk.
W serca bijący dzwon
Zatapiam ostry szpon
I szarpię aż do krwi.
 
Na ból i męki me
Patrzą jak żywy szyd
Twe oczy zimne, złe,
Wieczne niesyte prób!
Z trzaskiem kamiennych płyt
Zamknął się za mną grób.
O! oczy, oczy złe!