Strona:Erotyki (Zbierzchowski).djvu/054

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Z POŻEGNANIEM.


Dzisiaj ach dzisiaj żegnam się z tobą
Poto — by jutro znowu się witać.
Dzisiaj me serce okryte żałobą
A jutro znowu zacznie rozkwitać
I błysk nadzieji rozpacz mą zdławi,
Gdy spojrzysz na mnie trochę łaskawiej.

Wiem, że nie jestem całkiem bez winy
I żem tak wiele tobie jest dłużny,
Spijałem słodycz szczęścia godziny
I odchodziłem tak jak podróżny,
Który za serce i dach nad głową
Ma tylko w sakwie uśmiech i słowo.
 
Pocóż te słowa „nigdy“ — „na zawsze“?
Los nas połączył i los rozdzielił.
Są międy[1] nami te łzy najkrwawsze,
Jest ból, co włosy moje pobielił.
Próżno me serce żegnaniem straszysz —
Żyje w niem wspomnień przesłodki haszysz.
 
Więc choć nie jesteś najdroższa ze mną,
Gdy tylko przymknę zmęczone oczy

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – między.