Strona:Erotyki (Zbierzchowski).djvu/047

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Co w skrzydeł srebrnych chrzęście
Późną jesienią płyną
Do jakichś słonecznych szlaków.
A może tylko widziadłem
Zrodzonem we śnie z gorączki?
Pytasz mię, co to jest szczęście
Cudna dziewczyno?
Stań przed lustra zwierciadłem,
Spojrzyj i klaśnij w rączki.