Strona:Ernest Thompson Seton - Kotka śmieciarka.pdf/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

obok niego uwijało się tyle kotów, że trzebaby dopiero walką zdobyć coś dla siebie.
Zapewne los tych kotów podobny był do losu Mizi, t. j. wraz ze zburzeniem domów stały się i one zupełnie bezdomne. Głód panował tu wszędzie. Gdy z sąsiednich domów pojawiło się jakie wiadro z pomyjami, przyczepiało się doń odrazu kilka kotów.
Mizia widziała, że tu dłużej niema co robić, pobiegła więc przedewszystkiem na „Piątą aleję“, do domu, gdzie jako królowa Analostan tak była szanowana. Ale tutaj zastała dom pusty, bo przecież jej państwo byli na wsi. Przy bramie stał jakiś pan w niebieskiej liberji ze złotemi guzikami i przywitał Jej królewską mość Analostan wcale nieprzyjaźnie. Wróciła więc na swe stare śmiecie i walczyła z innemi towarzyszami o chleb codzienny. W ten sposób przeżyła dwa miesiące. Młoda była i pełna zapału do życia, to też wyszła zawsze zwycięsko.
Przez cały ten czas mnóstwo ludzi kręciło się po murowisku; stawiali fundamenty pod most i jakiś wysoki dom. Mizia przyglądała się temu zaciekawiona. Wreszcie stanął nowy dom i pewnego ranka Mizia ujrzała z radością jakieś nowe wiadro wystawione na ulicę. Przysunęła się doń ucieszona, ale, niestety, w wiadrze nie było pomyj, tylko popiół. Jednakże nie odchodziła od wiadra, lecz obwąchiwała go ze wszystkich stron. Szczególniej długo zatrzymywała się przy rączce wiadra — zapach jej wydawał się Mizi znajomym.
Wtem przyszedł po wiadro jakiś murzyn w niebieskim stróżowskim fartuchu. Uderzył ją miły zapach, taki sam, jaki był na rączce wiadra. Nie