Strona:Ernest Thompson Seton - Kotka śmieciarka.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lazła powolutku i póty szukała, aż znalazła szparę we drzwiach, którą wyszła na świat w ciemną noc sierpniową.
Człowiek nic nie widziałby w taką noc, ale dla kotki było jeszcze dość światła. Dopadła więc do ogrodu, przeskoczyła piękne klomby, obtarła się o swój ulubiony krzak róży i wypadła na drogę, którą tu na wiosnę przyjechała.
W jaki sposób trafiła na drogę, której nigdy nie widziała, jest dla człowieka niepojęte. Kierowała się może pewnym zmysłem, jaki posiadają zwierzęta przebywające na swobodzie, a może węchem, który jest u nich bardzo rozwinięty.
Ten ukryty pomocnik Mizi prowadził ją teraz na zachód — droga była równa — i w godzinę przebyła dwa kilometry. Po drodze poznawała zapachy, które dochodziły jej nosa w czasie podróży powozem. Nie potrafiłaby zapewne określić, co to był za zapach, ale poznawała w nim coś znajomego i tem się kierowała.
Zmysł kierowniczy mówił jej: „leć tędy“, a węch potwierdzał „tak, dobrze — pamiętasz, żeśmy tędy przejeżdżali na wiosnę?“
Natrafiła na rzekę i tu spotkała się z linją kolejową. Na zachód nie mogła już biec, bo musiałaby wpaść do rzeki — mogła więc wybrać dwie drogi: na północ lub południe. Zmysł kierowniczy powiedział jej znowu — „zwróć się na południe“ — i Mizia popędziła wzdłuż rzeki między linją kolejową a płotem, ogradzającym jakiś ogród.