Strona:Ernest Thompson Seton - Kotka śmieciarka.pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

spojrzała przyjaźnie na zwycięskiego przybysza i wkrótce oba koty były ze sobą w zupełnej przyjaźni, — tak jakby miały razem prowadzić dalsze życie.


V.

Minął sierpień i nastały już krótkie dni wrześniowe, gdy w starej rodzinnej skrzyni dało się słyszeć wielkie poruszenie, połączone z rozmaitemi dźwiękami. Co tam być mogło? Och, gdyby teraz przyszedł żółty przyjaciel Mizi, byłby równie dumny jak i ona, bo oto pięcioro maleńkich kociąt tuliło się do niej, a ona, zwinięta w kłębek, ogrzewała je własnem ciałem, pomrukując ze szczęścia i dumy — to znów lizała maleńkie ciałka swych dzieci i pieściła je z czułością i uczuciem dotąd zupełnie jej nieznanem.
Od tej chwili napełniło się jej życie radością, ale zarazem i troską — bo przecież chcąc wyżywić swem mlekiem aż pięcioro istotek, trzeba było samej mieć dość pożywienia, a wiemy jak jej to nieraz ciężko przychodziło. Ale uczucie macierzyńskie dodawało jej siły i coraz nowych pomysłów, tak że szczęśliwie dokarmiła swą gromadkę do siódmego tygodnia. Wtedy zaczęły małe łazić i skakać po skrzyni, ale wymagały jeszcze więcej jedzenia.
Biedna a zarazem szczęśliwa kotka robiła wszelkie wysiłki w zdobyciu jadalnych kąsków, bo jej,