Strona:Ernest Thompson Seton - Kotka śmieciarka.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Miau! miau! — wrzeszczał znowu czarny i przysunął się o pół cala bliżej.
— Wauu, wauu! — odezwał się żółty i podnosząc się na całą swą wysokość, zbliżył się o cały cal.
— Wauu! wauu! — powtarzał i wymachiwał ogonem na prawo i lewo.
— Miau, miau-u-u! — ryczał czarny i spostrzegłszy tuż przed sobą szeroką pierś żółtego, cofnął się nieco wtył.
Na podwórzu pootwierały się okna i rozległy się ludzkie głosy, nawołujące do ciszy, ale krzyki kotów były jeszcze głośniejsze.
— Wauu! wauu! — grzmiał żółty napastnik, jakby chciał powiedzieć: — „z drogi mi, z drogi!“
— Miau-u-uu! — odpowiadał czarny, podsuwając się znowu ku tamtemu.
Już tylko trzy cale dzieliły nosy przeciwników, a przednie ich łapy z wystawionemi pazurami zbliżały się ku sobie coraz bardziej. Trzy minuty stały koty naprzeciw siebie bez ruchu, z oczami błyszczącemi, jak węgle rozżarzone, a końce ich ogonów poruszały się bez przerwy we wszystkie strony.
I znowu zaczął żółty swoje grożące:
— Wauu, wauu, u-u-u!
— Jee-e-e-e-eh! — zaryczał czarny, chcąc przerazić przeciwnika i cofnął się znowu troszeczkę.
Żółty natomiast przysunął się bliżej — już dotykały się ich wąsy, a nosom brakowało tylko parę cali.
— Wau-uu! — wyrwało się jak głębokie westchnienie z piersi żółtego. — Jee-eeh! — zawył czarny — i w tejże chwili żółty rzucił się jak furja na czarnego, wpijając w niego szpony swe i zęby.