Strona:Ernest Thompson Seton - Kotka śmieciarka.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


II.

Napróżno kociątko oczekiwało noc i dzień powrotu matki. Głód dokuczał, a maleństwo nie wiedziało, co z sobą zrobić.
Głód jest dobrym nauczycielem, a więc i małą sierotkę nauczył, jak ma sobie dawać radę, by żyć a nie zginąć.
Przedewszystkiem wydrapała się na brzeg skrzyni, spojrzała w świat i noskiem poruszając, wąchała. Potem ostrożnie wskoczyła na sąsiednią skrzynię ze śmieciami i szukała. Nic jednak nie mogła znaleźć dobrego. Szła więc dalej, wszystko po drodze wąchając. Wreszcie kociątko dostało się na drewniane schody, które prowadziły do sklepu ptasznika Jap Male. Drzwi od sklepu były nieco uchylone — kociątko weszło i stanęło zdumione w nowym nieznanym mu świecie, złożonym z mnóstwa istotek, poruszających się żywo w klatkach i wydających różne piskliwe głosiki.
W rogu sklepu, na skrzyni siedział murzyn służący właściciela sklepu. Ujrzawszy małego przybysza, uśmiechnął się i śledził go ciekawie wzrokiem. Kociątko przeszło koło klatki z królikami, potem przystanęło przy klatce z lisem i poczuwszy jakiś nęcący zapach, włożyło nosek między kratę. Tuż przy kracie znajdowała się miska z jedzeniem — tam skierowały się oczy kotka. Aż tu nagle lis poruszył się i z otwartą paszczą szedł wprost na niespodzianego gościa.
— Miau, miau! — rozległo się przeraźliwie —