Strona:Ernest Renan - Żywot Jezusa.djvu/415

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mowanego, jak je lud pojmuje. W ochronnym murze starożytnej arystokracyi uczynił Jezus wyłom, przez który wszystko wtargnąć może.

Aczkolwiek władza świecka nie była winna śmierci Jezusa, gdyż tylko podpisała wyrok i to niechętnie, jednak cała odpowiedzialność spadła na nią. Zezwalając na to, co się stało na górze Golgocie, państwo samemu sobie wymierzyło cios groźny. Powstała legenda, szarpiąca niesłychanie jego powagę, wedle której słuszność stoi po stronie oskarżonego a sędzia łączy się z policyą przeciwko prawdzie. Zwłaszcza w niesłychanie wysokim stopniu posiadała charakter rewolucyjny historyą umęczenia, spopularyzowana przez tysiące obrazków rozrzuconych po świecie, w których orły rzymskie sankcyonowały najniesprawiedliwsze męki, w których żołnierze rzymscy je zadawali a rzymski wielkorządca je nakazywał. Co za cios dla istniejącej władzy! Nigdy się też po nim nie mogła już dźwignąć. Czyż można było uchodzić wobec biednego ludu za nieomylnego, gdy się miało na sumieniu ową straszną pomyłkę, popełnioną w ogrojcu Getsemane?[1].



  1. Za mego dzieciństwa żyło jeszcze to poczucie śród gminu w Bretanii. Poglądano na żandarma, jak gdzieindziej na żyda, z rodzajem religijnego wstrętu. Przecież to on zaaresztował Jezusa!