Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/358

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale wspomnienie zgrzytem sztyletu
Po strunach tej arfy złotej,
Śmiechem dziewicy pięknej szkieletu
Śmiercią — i sępem tęsknoty —
Wtedy ta arfa z ręki anioła,
Pierwszej z Eumenid własnością:
Ona w nią bije — i węże woła
Zewsząd i łączy — z nicością!
Spomnienie węglem czarnym w popiele
Co wrzał rozżarzon czerwony,
Człowiek je czarny porwie w udziele,
Żałobą zczerni się marny! —
O módl się za mną! prężę ramiona,
Duch twój aniołem był przy mnie,
Dłoń na ramieniu złożył — do łona
Przemówił w przyszłości hymnie! —






NIE — TREN.


Odwróć ode mnie ten kielich goryczy,
Łzami sióstr moich, krwią braci wezbrany,
W którym duch godzin męki nie policzy,
I sercem padnie w otchłań zwątpień zwiany!
Odwróć, ach! odwróć te myśli grobowe
Piekielne męki, i czyszca katusze,
Tortury wątpień i wiana cierniowe
I dźwięki kajdan, i zgubione dusze —
Tam widzę nicość — w grób mnie ukryj przed nią!
Bo młode czoło potrzaskam w rozpaczy,
I skonam z skargą bluźnierstwa powszednią,
Bolem narodu, zmarniałem w rozpaczy! —
Ach! lecz tam świateł zorzy łona bije,
Na słońcu trzeciej doby duch powstaje,