Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/352

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Odgadnąć trzeba — Sfinksa pchnąć w płomienie —
Lub jego zębów pastwą pójść — w przestrzenie!





DO —


Pękaj serce od boleści,
Tęskna duszo wyleć z ciała,
Ból się w tobie nie pomieści,
Choć pomieści ludzkość cała! —




Hej! ty sępie z szpony twemi! —
Ile gwiazd drży na tem niebie,
Ile też drży na tej ziemi,
Wszystkie! wszystkie wezmę w siebie!
Lecz nie wezmę hydry podłej,
W dzień rozpaczy wykarmionej,
Że mnie brata słowa zwiodły
W dzień przeklęty — przeznaczony?
Daj mi się zamienić w chmurę,
Co skał szczyty drzemiąc wzrusza —
Czarną, jak me dni ponure,
Czarną, jako moja dusza!





DO A —


Lecz już w mym ręku gałązka majowa
Mdleje, gorącem spalona westchnieniem,
Więc ci ją rzucam niemy tem milczeniem —
Polko, bądź zdrowa! —