Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/338

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ŚWIĄTYNIA PRZYJAŹNI.
OBRAZ IDEALNY LAT MŁODZIEŃCZYCH — FRAGMENT Z POEMATU.


W spustoszałej świątyni,
Gdzie zimne marmury
Bluszcz obwija, i puszczyk
Odziedziczył mury —
W spustoszałej świątyni
Daleko od świata,
Gdzie myśl smętna w dumaniach
Daleko ulata,
Tam — patrzcie — o północy,
Gdy ludzie w pokoju
Snem zwierzęcym usnęli
Po życiu i znoju,
Jeszcze głos jakiś słychać,
Widać jakieś cienie:
Oświecają ich drżące
Księżyca promienie —
O! tam mruga w ołtarzu
Lampa zawieszona,
Świątynia jej promieniem
W koło oświecona.
Lecąc w górę, oświeca
Te ciemne ruiny,
Tak jak dusza poety
Nad tej ziemi syny!
Tam trzy cienie, ponure
Posągi, bladawe,
O nie! — to nie posągi!
Bo ich oczy łzawe
Zaszły mgłą — mgłą czułości
O — to nie kamienie!
Bo głaz zimny — z ich piersi
Ulata westchnienie!
Wrące, wrące jak lawa!