Wszechmiłością ogarniaj świat i tworząc pałaj!
Milcz a działaj!
Tajemnico! serc kochanko!
Zstąp urocza do mej duszy,
Głos twój wszelki głos zagłuszy
Dumnym tobą serc niebianko!
Pótyś święta, pótyś dumna,
Póki sam się z tobą pieszczę,
Poty myśli twoje wieszcze.
Lecz gdy głos twój kto podsłucha
Uchem nie wieszczego ducha,
Wtedy runiesz jak kolumna:
Mała tak — jak pierwej dumna!
I ciężarem swym przywalisz
Tych co niebem nie ocalisz!
O liryczne wy godziny!
Pochłaniacie godzin syny,
Pokrywając im powieki —
Pochłaniacie — wieków wieki!
Wasze cuda i ogromy,
To niebieskich skał odłomy,
To miny większych gmachów,
Co nie stały na tej ziemi,
Pod namiotem niebios dachów,
Jasne słońcmi ognistemi! —
Naturo, matko naturo! —
Oprzyj dłoń na mem ramieniu
Z twoich skrzydeł podaj pióro,
A przelecę w zachwyceniu
Przez świat walki i boleści,
Śpiewak gromki boskich wieści,