Lecz i za ojca sercem ci obstoję
Tem jednem sercem matki w tęsknej chwili. —
Chłopcze! ty pójdziesz na wojny i boje,
Tak jak twój ojciec co zginął pod Barem;
Ucz się wytępiać o pacholę moje
Co trąci dziegciem, niewolą i Carem — »
Poranek życiam przemarzył śród bitwy,
Wiośnie mej grzmiały nieśmiertelne boje,
Boje dla świętej Korony i Litwy
I cóż — ? wstęgą o szczedle dziś stoję?
Kiedy ma ziemia okuta w kajdany,
Próżno się targa złorzecząc niewoli? —
Oddać tę wstęgę, wziąść szczudło i rany,
Raz wtóry jeszcze, o! to nie tak boli!
Bom ja się rodził w uroczystej chwili,
Gdzie naród porwać miał broń na swych wrogów,
I poleciałem gdzie inni walczyli,
Wcześnie od domu oderwany progów. —
Z błogosławieństwem matczynem na skroni,
Pamiętny ojca co poległ pod Barem,
Szlachcic — jam tępił na błękit pogoru:
Com poczuł dziegciem, niewolą, czy Carem. —
O nie! nie tylko knut ciąłem orężem.
I w cudzej sprawie lałem ja krew moją:
Wielkie się bitwy prześniły pod mężem
Na dzikiej wyspie — brzozy grób mu stroją!
O Bonaparte! ty gwiazdo nadziei,
Czemuś nam zgasła — daremnie, przedwcześnie,
Wschód twój witały ludy po kolei,
Zachód twój — lud nasz okupił boleśnie
Dobrześ ty, dobrze myślą Bogu zbrojny
Wyrzekł Kościuszko — wygnany w tęsknocie,
Ty miałeś pewność i zgasłeś spokojny —
Zawcześno życie śmiało się sierocie!
Na Samosierry wdrapując się wały,
Straciłem nogę — dostałem znak wstęgi,
A mimo głowy kule mi brzęczały,
Jak pszczół rój niegdyś nad rodzinne łęgi! —
Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/219
Wygląd
Ta strona została przepisana.