Abym mu skrzydeł cieniem nad grobem szeleścił
I światłość wiekuistą głosił wśród ciemnoty —
A ty chcesz o dziecię
«Bym zstąpił z filaru
I pozostał przy tobie na wiosenne życie?
Czyż na to Bóg zezwoli i mistrz dłuta czaru? — »
I w niebo pogląda
A niebo gwiaździste,
Głos zabrzmiał — «Zostać! dziecię czyste ciebie żąda —
Potężniejsze od mistrza dziecię wiarą czyste —! »
«Nie odstąpię ciebie
Już nigdy, o dziecię
Wiedz że Bóg ojcem sierot — ich ojczyzna w niebie!
A ja z tobą zostanę już na całe życie. — »
Znów cisza w kościele,
A w aniołków chórze
To samo wesele:
Tylko jeden w górze
Znikł z gzymsu złotego
Dla dziecka małego. —
Z czasów Władysława Hermana opiewające początek
przedmieścia i kościoła Karmelitów na piasku w Krakowie.
Opowiadanie Karmelity.
Smutne to czasy były w Polskiej ziemi,
Gdy Węgrzyn chytry a dziki
Nad naszej Wisły brzegi zielonemi
W zdobywcze skupił się szyki —
I stanąwszy pod Krakowem
Stał się powietrzem morowem.