Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jest przeciwieństwem drugiego, a jednak od jednego do drugiego istnieją formy przejściowe tak mało różne, że sąsiednich form żadnemi narzędziami nie odróżnisz!
— Okropny z ciebie człowiek, profesorze. Jak się uweźmiesz, to z białego zrobisz czarne!
— Nie, milordzie, ja tylko przywołuję na pomoc logikę, przypominam, że przeczenie nie jest przekonywaniem, a burzenie budowaniem.
Od pewnego czasu rozpoczął się w umysłach ruch dziwny. Dąży on do zdyskredytowania nauki w oczach tłumów, które jej jeszcze nawet nie poznały, do stłumienia światła w imię źle zrozumiałego idealizmu czy krytycyzmu.
Stało się naraz modą ogłaszanie bezsilności ścisłej wiedzy, sportem — gołosłowne i brutalne napadanie na naukę, głoszenie nawet, że jest szkodliwą! Mój Boże, alboż światła może być za dużo!? I jeszcze w naszych warunkach, gdy tak niewiele promyków oświeca nasze drogi ku prawdzie!
A jednak potrwa to czas jakiś, bo zgubny a łatwy sport stał się modą, bo wreszcie stał się geszeftem dla kameleonowych krzykaczy, o mocnych płucach a słabych głowach, bo lenistwo umysłowe szerszych tłumów sprzyja bujaniu wszelakich chwastów... Ci nareszcie przyszli do głosu i nie umilkną, dopóki nie zachrypną; ale przeminie i to, jak każda moda, jak każdy kaprys, a poważna wiedza, to duchowe słońce ludzkości, nie przestanie jaśnieć nad nią, zawsze jednakowo poważne, zawsze dalekie od zgiełku drobnych interesów i namiętności... Co tu dużo mówić?
Jeśli jest źle na świecie, jeśli jest dużo brudu, przewrotności, zezwierzęcenia — przecież nie wiedza tego źródłem, ani żadne teorye! Zło i głupota są starsze od wszystkich naukowych teoryi!...
Profesor Przedpotopowicz stracił poczucie gdzie się znajduje i do kogo przemawia, taki ogarnął go zapał w obronie ukochanej nauki. Znać było, że mówi co czuje i gotów bronić swej nauki do upadłego,
Lord Puckins patrzał nań przez chwilę z ciekawością, wreszcie pochwycił go za rękę.
— Nie wiedziałem, profesorze, że cię tak wzburzę, przemówił ściskając dłoń uczonego. Przebacz mi mimowolną napaść na