Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Choćby tym istotom zmiękły nawet rysy i stały się podobne do wyrażenia gniewu, smutku lub radości, jeszczeby one pozostały martwemi, bo po nad to, co ukazują, nie mają biedne nic więcej do oddawania...
Urwał profesor i zamyślił się.
Lord Puckins żywo zaoponował.
— Biedne powiadasz? Ależ one godne zazdrości! Ten świat bez uczucia stokroć jest szczęśliwszym od naszego.
Nie odczuwa on, co prawda szczęścia, którego zbyt mało jest na ziemi, ale za to nie obchodzą go cierpienia ani własne, ani cudze. Wygrywa więc na czysto.
— Jeśli komu, to tobie, milordzie, nie godzi się chyba sarkać na brak szczęścia na ziemi... — odrzekł geolog.
Anglik wybuchnął.
— Cóż, żem szczęśliw do zbytku? cóż ztąd, że mogę się weselić? Sądzisz, żem ślepy i głuchy? Mnie nie obałamucają hymny krótkowzrocznych idealistów o wspaniałej równowadze świata!
Zbyt dobrze rozumiem, że gdy ja się śmieję, dziesięciu płacze, a stu cierpi w milczeniu. I już szczęście moje jest u źródła zatrute.
Nastąpiła chwila długiej zadumy.
Nie przerywał jej profesor, a nawet Stanisław oblókł się w powagę.
— Biedny ten świat ryb i gadów! — powtórzył wreszcie profesor z serdecznem współczuciem.
Nagle nowy potok myśli przepłynął przez głowę anglika.
— Gdyby jakiś filozof z innej planety zstąpił teraz na ziemię, tę ziemię, która przecież wypiastuje ludzkość, która stanie się widownią niezliczonych jej bohaterstw, subtelnych uczuć i głębokich pomysłów, to wcale nie szczególne powziąłby wyobrażenie o ziemskich istotach, obdarzonych przecież sercem i rozumem.
— To prawda, rozśmiał się gorzko paleontolog. — W niewielu rysach mógłby dobrze scharakteryzować świat ziemski.
«Najszlachetniejsze istoty, zamieszkujące glob ziemski, zrodzone są w bagnie, zajęte wyłącznie funkcyą połykania i trawienia, żyją i giną w bagnie. Kryją się one przed jasnemi promieniami słońca, śpią przez dwadzieścia godzin na dobę, oczekując zmierzchu, jako hasła do krótkiego półsennego czuwania. Księżyc jest ich słońcem, noc dniem, a rajem — moczary.