Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przychodziły do znaczenia, niezdarne trylobity traciły stopniowo pierwszorzędne stanowisko. W morzach sylurskich obok Trylobitów i Głowonogów, wcale niepoślednie miejsce zajęły: Cistideae[1], Graptolity tajemnicze[2], Szkarłupnie i Korale. Mimo nadzwyczajnej długotrwałości pierwotnych typów, przyszła starość na ród trylobitów. Zaczęło ubywać ich w morzach, a choć wiele młodszych gatunków tych stworzeń przetrwało całą jeszcze następną epokę Dewońską, to jednak i one stopniowo przeżyły się, i niby resztki starej, dzielnej niegdyś gwardyi, po kolei wymierały. Węglowa epoka nie znała już ich prawie wcale. Sam teraz osądź, zkąd po upływie tylu epok mógłby się pojawić na ziemi typ, który się przeżył, i to wśród warunków gruntownie odmiennych od tych, które powołały ongi ów typ do życia?

— Trudno to pojąć, a jednak rzeczywistość zadaje kłam twym słowom, profesorze.
— To być nie może!

— W takim razie, twój trylobit nie jest trylobitem.
— Owszem, jest nim bez żadnej wątpliwości!
— A więc radbym wiedzieć: zkąd się wzięły wśród nas przedstawiciele zaginionego oddawna rodu?
Na to paleontolog nie znalazł żadnej odpowiedzi.
— Daliby już panowie pokój tej długiej pogawędce, — ośmielił się wtrącić Stanisław. — Niewiadomo, jak daleka droga nas czeka — szkoda czasu!
— Masz słuszność, — zawyrokował lord Puckins, — musimy coprędzej opuścić tę przerażającą pustkę. Nie widzę tu nietylko drzewa, ale nawet ździebełka trawy. Wdaje się, jakbyśmy bawili nie w środku cywilizowanej Europy, ale gdzieś w bezludnej pustyni.
— Trzeba nam dziś jeszcze dostać się do najbliższej wioski — odrzekł Stanisław.

Zbytecznem byłoby zapewniać, że zarówno lord Puckins, jak geolog, nie mieli nic przeciwko temu, ale nie sądzonem im było wprowadzić zamiar w czyn. Ogromne osłabienie jakieś przykuwało ich do miejsca. Tymczasem nadciągnęły groźne chmury,

  1. Zwierzęta, pokrewne tylko z morskiemi liliami, czyli liliowcami (Crinoidea), ale od czasów Węglowych wygasłe.
  2. O tych zwierzętach, których kolosalne masy resztek znajdujemy w pokładach sylurskich i kambryjskich, i które zupełnie wygasły, żaden paleontolog nie może nic pewnego powiedzieć, czem były i do jakiej grupy zwierząt nam znanych należeć mogły.