Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

, a koledzy moi spędzają w klubie, trawiłem przy teleskopie, zapatrzony w cuda gwiazd podwójnych, mgławic i księżyca.
Gdym znowu spostrzegł, że jestem szczęśliwym jak nigdy, postanowiłem skompromitować się. W tym celu ogłosiłem swe spostrzeżenia nad gwiazdami podwójnemi. W trzy miesiące potem zasypano mię pochwałami, winszowali mi wytrawni astronomowie, a posiwiali uczeni zbliżali się, aby moją dłoń uścisnąć.
Zawiedziony i tym razem, zerwałem z niewdzięcznemi studyami naukowemi. Porzuciłem teleskopy, księgi i zamknąłem się w szczelnem ustroniu w Puckstone. Tu szczęście mię nie znajdzie — pomyślałem, zacierając ręce, — ale, niestety, już w tydzień umarło mi dwóch bogatych wujów, a obaj uważali za stosowne zapisać mi swoje majątki.
Co ja z temi pieniędzmi będę robił? — jęczałem z rozpaczy, przeliczając krocie, jakie napełniły moją kasę. I własnych miałem zadużo, bo grunta moje jak na złość, omijały klęski i nieurodzaje. Chyba je rozdam lub stracę na giełdzie, niech się raz uwolnię od tego przebrzydłego szczęścia!
Zacząłem więc trwonić pieniądze na lewo i na prawo, a nadto poleciłem sir Biggsowi kupować al pari akcye zachwianych lub całkiem zbankrutowanych towarzystw. Kupowałem także masami różne walory podczas hossy, a gdy zaczynały spadać, sprzedawałem je, tracąc krocie. I cóż z tego? Zachwiane akcye podskakiwały nagle w górę i osiągały czasem po 200 za 100, tak, że wkrótce stałem się postrachem giełdziarzy i podwoiłem tylko majątek. Nie mogąc stracić ani sławy, ani majątku, postanowiłem zatruć sobie życie małżeństwem. To mię już chyba nie zawiedzie, — pomyślałem z dziką radością.
Byłem dawniej ulubieńcem salonów i żadna piękność, gdybym chciał, nie oparłaby mi się. Umyśli-