Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rozjaśni im w głowach i skłoni do masowego zapisywania się do tej, światowej, już sławy organizacyi proletaryackiej. Stefan zresztą główny nacisk kładł na dużo popularniejszą kasę wsparć, która atoli była jeszcze bardzo szczupła. Nie było wykluczone, że strejkujący przystąpią do Międzynarodówki pragnąc pomocy współbraci innych krajów po wyczerpaniu swej kasy.
— Wieleż macie gotówki? — spytał Rasseneur.
— Ledwie trzy tysiące franków. Wiecie, wczoraj zawezwano mnie do dyrekcyi i zapewniono bardzo uprzejmie, że Kompania nie ma nic przeciw temu, by robotnicy gromadzili kapitał rezerwowy. Ale mniemam, że Kompania zmierza do tego, by nad tymi pieniądzmi mieć pewien rodzaj kontroli. Przeczuwam, że wywiążą się stąd w przyszłości zacięte walki.
Rasseneur począł chodzić po izbie i gwizdać pogardliwie: Trzy tysiące! I cóż począć z tą odrobiną grosza? Nie wystarczy na chleb przez tydzień, a ten co liczy na obcokrajowców, anglików, i tak dalej, może się odrazu powiesić, to najprostsze. Strejk jest ostatecznem głupstwem!
Poczęli się spierać coraz to zajadlej, ci ludzie, których do niedawna łączyła wspólna nienawiść do kapitału.
— I cóż ty na to? — spytał Stefan Souvarina.
Odpowiedział jak zawsze z pogardliwem wzruszeniem ramion.
— Strejk? Dzieciństwo! Głupstwo!
Zapanowało milczenie, a Souvarine po chwili począł łagodniej.
— W gruncie rzeczy nie oponuj. Strejkujcie jeśli was to bawi. To zawsze coś, niszczy jednych, zabija drugich i jest do pewnego stopnia sanacyą. Ale postępując w ten sposób, do odbudowania świata na nowych zasadach będziecie potrzebywali z jakich tysiąc lat. Czemuż nie wysadzić raczej katorgi w powietrze? To dużo prostsze.
Gestem wskazał na Voreux widzialną przez uchylone drzwi. Przerwało mu niespodziane zajście. Pologne wpadła do stancyi zmykając przed kamieniami, któremi