Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

miecha. W ogóle Stefanowi lepiej tu było jak u Rasseneura, łóżko miał wygodniejsze i zmienieno mu co miesiąc pościel. Zupy też bez porównania lepiej mu smakowały, a choć dawał się czasem we znaki brak mięsa, to pocieszał się myślą, że za czterdzieści pięć franków miesięcznie, nie może żądać na każdy obiad królika. Ta kwota uregulowała w zupełności budżet Maheuów żyli teraz spokojniej, chociaż popłacić dawnych długów nie zdołali. Poczuwali się za to do wdzięczności wobec swego lokatora. Stefan miał zawsze czystą bieliznę, przyszyte guziki drobiazgi w porządku i czuł wszędzie troskliwą kobiecą rękę.
W tym to czasie wyjaśniło mu się w głowie. Ideje krążące mu w niej dotychczas były to raczej odczucia, jak myśli. Teraz wszedł w dziedzinę jasno sformułowanych problemów. Gdzie przyczyna bogactwa jednych i nędzy innych? Czemu jeden człowiek depce drugiego, który nie ma nadziei wyrwać się z pod przemocy? Pierwszym nabytkiem było uświadomienie sobie swej niewiewiedzy. Uczuł wstyd i od tej pory nie śmiał ust otworzyć, gdy rozmawiano o trapiących go pytaniach. Opanowała go istna żądza wiedzy rzucił się więc do niej naoślep i bez metody. Prowadził ożywioną korespondencyę z bardziej oczytanym i z ruchem społecznym obeznanym Pluchartem. Sprowadzał teraz książki i pożerał je trawiony gorączką. Oddziałało nań zwłaszcza dzieło medyczne pt: „Hygiena górnika“. Autor, lekarz belgijski wyliczał wszystkie cierpienia niszczące całe pokolenia górników. Czytał prócz tego wiele socyalnopolitycznych artykułów, których nie rozumiał jak również pożyczał od Souvarina broszury anarchistyczne i gazety, które składał pilnie jako cenny materyał do przyszłych dyskusyj. Dzieło o towarzystwach spółdzielczych gorączkowało go przez miesiąc i Stefan marzył o olbrzymiej, cały świat ogarniającej organizacyi produkcyjno-konsumpcyjnej, któraby usunęła pieniądz i oparła ustrój społeczeństwa na pracy. Powoli stawał się śmielszy, czuł, że jest teraz więcej wart, bo myśli.