Strona:Emil Szramek - Ks. Konstanty Damroth.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A tym wrogiem — to próżniactwo
I wygódki niepochlebne,
Niedołęstwo i partactwo
l potrzeby niepotrzebne.

Ks. Damroth czuł, że siły jego się wyczerpują i że już niedługo tu pożyje; ale umysłowo pracował do samego końca. Porę tygodni przed śmiercią odwiedziło go dwóch młodych księży, którzy o politycznych sprawach chcieli z nim pomówić. „Centrum niemieckie“, tak się wtedy wyraził, „stało się macochą dla polskiego ludu i nie ma wyrozumienia dla jego dążności polsko-narodowej. Wy bracia młodzi gotujcie się na dalsze prześladowania. Na miejscu przestarzałego Centrum młoda generacja musi wziąść w ręce swoje obronę ludu naszego. Smutno, że nawet księża nie chcą zrozumieć tych nowych prądów i swoją opozycją zniechęcają do siebie lud wierny. Jednemu z takich duszpasterzy, który z resztą przez całą walkę kulturną był szczerym obrońcą ludu (ks. E.), zwróciłem uwagę na błąd, który popełnia zwalczając razem z niemiecką „Schl. Volksztg.“ zdrowy ruch narodowy i pisałem mu jako dobremu przyjecielowi:

Es tut mir lang schon weh’,
Dass ich Dich in der Geseltschaft seh’.

No ale trudno, starzy księża nie mogą się tak prędko otrząść z przestarzałych formułek politycznych. Do was, bracia młodzi, należy przyszłość“. Tu zwrócił uwagę na wiersz w „Gazecie Opolskiej“ leżącej przed nim na stole a zatytułowany „Uczucia przed zimą“. Dziwnie harmonizowały te wiersze z ponurością dnia śnieżystego i z beznadziejnością stanu zdrowia ks. Damrotha.