Strona:Elwira Korotyńska - Zasłużona kara.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

swój pyszczek, pozwalał na znęcanie się nad uszami lub ogonem i nigdy nie ugryzł chłopca.

Kury dziobały Felka po rękach, gdy je za skrzydła w górę unosił i krzyczały tak przeraźliwie, że zjawiał się zwykle ktoś, co wydzierał je z rąk chłopca.
Dziobanie to nie sprawiało bólu, więc Feluś powtarzał często te kurze