Strona:Elwira Korotyńska - Zasłużona kara.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Musiałeś ją drażnić, — odparła matka, wysłuchawszy skarg jego na kotkę. — Ostrzegałam cię i nie miałam chęci brać jej do nas, bo wiem, że lubisz dręczyć zwierzęta.
Będziesz miał naukę na przyszłość, a tymczasem zapamiętaj, że pies ma zęby, a kot pazury ku obronie i że karać dręczycieli ma prawo.
Chodź, owinę ci rączkę, a nie miej złości do kotki, bo bronić się każdy powinien.