Strona:Elwira Korotyńska - Złocista Różyczka.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Biednaś ty, — odpowiedziała z łezką w oku Różyczka, — smutno i żałośnie bez matki, ale o ileż ciężej musi być bez obojga.
— Zawrzyjmy przyjaźń dozgonną, — odezwała się Felunia, — od pierwszego wejrzenia poczułam dla ciebie sympatię.
— Będziemy napewno przyjaciółkami, — potwierdziła Różyczka, całując serdecznie koleżankę.
Zawarciu przyjaźni przyglądały się inne dziewczynki, a jedna z nich wyższa wzrostem o czarnych włosach i bystro patrzących oczach, odezwała się znienacka: — Widocznie i ta druga taka sama nudna i taka pedantka, jeśli się tak odrazu pokochały... Nie lubię nudziarek!