Strona:Elwira Korotyńska - Złocista Różyczka.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jak kładłam. Ktoś wziął sobie, ktoś zabrał, gdy usnęłam i schował.
— Przeszukamy raz jeszcze całą sypialnię, — powiedziała przełożona — nie można nikogo posądzać, zanim się nie dowiedzie winy. Zawołajcie Anielcię.
Anielka, dozorująca sypialni, zręczna i miła pokojówka wbiegła na wołanie przełożonej.
Zapytana, czy dobrze zamiotła każdy kącik, czy nie znalazła pierścionka, przysięgła, iż ani szmatki żadnej, ani nawet spileczki nie znalazła, tak było czysto po nocy.
Kazano jej jeszcze przeszukać wszystkie kąty, po czym zabrano się do przeglądania szafek i umywalek panieńskich. Chciano uspokoić podejrze-