Strona:Elwira Korotyńska - Dowcipne małpki.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Będę pędził co sił! Nie dogonią!
Zobaczyły to ucieszne małpy i na znak wodza, piszczeć zaczęły z radości i skakać po gałęziach, jak oszalałe.
Nareszcie pozwolono im działać!
Nareszcie będą miały uciechę!
Na pisk i przeraźliwe odgłosy małp kramarz zatrzymał się i spojrzał na kołyszące się od skoków drzewa.

Co za widok!
Na drzewie, ludzie nie ludzie, zwie-