Strona:Elwira Korotyńska - 100,000 powinszowań.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jakież byłoby bezgracznie smutne, jeślibym nie napotkała na swej smutnej sierocej drodze, Ciebie, najczcigodniejsza Pani Przełożono.
Dziś mam dom rodzinny, mam chleba kawałek i to jeszcze danego mi z serca, mam sposobność oświecenia mego umysłu, uszlachetnienia mego charakteru i mam Ciebie, zacna, czcigodna Pani, Która mi Rodziców moich zastąpić zechciałaś i zastępujesz.
Szlachetna, droga Pani, w tym dniu tak uroczystym, gdy każdy składa serdeczne życzenia, ja Ci tylko powtórzyć mogę to, czego przez ciąg cały mego życia, dla Ciebie pragnę.
Kocham Cię sercem całem, bezpodzielnie, nikogo bowiem, prócz Ciebie nie mam na świecie. I kochać Cię będę wiecznie i stale bez zmiany.
A kto kocha, ten ukochanej istocie życzy wszelkich łask Bożych i wszelkich pomyślności i szczęścia wielkiego i niezamąconego rozczarowaniami życia.