Strona:Eliza Orzeszkowa - W zimowy wieczór.djvu/265

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tylko prędzej nazbierać, zbierają i zbierają. Rozumni do durnia podeszli i pytają:
— A co, durniu? czy dużo jagód zebrałeś?
— Ej — mówi dureń — już ja zaraz i do domu sobie pójdę.
Pozazdrościli rozumni durniowi, wzięli zabili go, nóż w serce wsadzili...
— Aj! — jęknęło parę kobiecych głosów.
— Nu, nu, tak zaraz wzięli i zabili! — niedowierzająco i z powagą, bajce przesadę zarzucił jeden z parobków. Baba, z wyrazem głębokiego przekonania, głową trzęsąc powtórzyła:
— Wzięli i zabili, nóż w serce wsadzili, w ziemię zakopali, piaskiem przysypali, zamiast krzyżyka, nad głową zasadzili wiśnię i poszli do domu.
Aż tu tą samą drogą jedzie pan; zobaczył wiśnię i myśli sobie:
Wyrąbię ja tę wiśnię i zrobię z niej dudkę.
Wyrąbał wisienkę, zrobił z niej dudkę, jedzie sobie i gra, a ta dudka śpiewa:

Nie graj panoczku, nie graj,
Serduszka mego nie targaj,
Mnie bracia zabili,
Nóż w serduszko wbili,
Czerepkiem oczy nakryli
Piaseczkiem zasypali,
Wisienkę zamiast krzyża zasadzili...