Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   202   —

tki méj, Hekuby, chłodnem było dla dziewicy, wrzeciona z rąk upuszczającéj, zmiłuj się nad Troją! Za to, że na wesołe pląsy sióstr moich zdala i smutnie patrzałam, a służbie Apolla oddana, w ramiona Koroibosa nie upadłam, zmiłuj się nad Troją! Przez płomienie, pożerające mury Pergamy, przez śmierć mych braci, przez pohańbienie sióstr moich, przez bóle Koroibosa, którego przebija dzida Idomena, przez miłosierdzie, przez równowagę zła i dobra, przez sprawiedliwość, — czy słyszysz mię, Atene? — przez sprawiedliwość, którą chlubicie się, wy, bogowie! Niech napastowani Trojanie zwyciężą napastujących Greków!
(Drzwi świątyni otwierają się i zamykają z trzaskiem. Wbiega Koroibos i zbroję, ociekającą krwią, na posadzkę świątyni rzuca).
Koroibos. Tużeś, natchniona! Wiedziałem, gdzie cię mam szukać. Dość téj męki! Przyszedłem umrzéć z tobą. Przez hufce wrogów przedarłem się do ciebie; pagórki trupów przed sobą wznosiłem, aby raz jeszcze ujrzéć moje słońce.
Kassandra (z krzykiem): Żyjesz! Widzę cię! O, dobra Atene! Lęk własnego serca, za objawienie bogów poczytałam, widziałam cię przeszytym dzidą Idomena... Nie zabił cię więc Idomenus, ani żaden z tych... Dzięki ci, Atene! (Nagle nieruchomieje i mówi ciszéj:) Czy ja na prawdę o życie Koroibosa modliłam się? Czy ja na prawdę o ra-